Która panna dla Ryana?

Seshiro

To po co my się tu w ogóle wypowiadamy...

Rebel

Właśnie, nie należy wszystkiego tak sprowadzać aż do gruntu Mruga

No ale wracając do tematu to jakoś chyba Marissa pasowała bardziej do tego Ryana młodszego, a jak już dorósł to bardziej chyba Taylor (sam nie wierzę co ja mówię!). Chociaż nie wiadomo jaka byłaby Marissa w dalszych sezonach...

kaczorek

nie wierze. czy właśnie adnim przyznał rację ,że Taylor lepiej pasowała do Ryana??

Rebel

Ja? Skądże Wesoly

robertbar7

Taylor do Ryana pasowała aż za bardzo Wesoly

tylko w odwrotną stronie ciężko to widzę

kaczorek

to jakie pary w/g ciebie powinny zaistnieć?? czy nie ma par tzw."idealnych " ??

robertbar7

Wyczuwam nutkę irytacji Wesoly

, niepotrzebnie:D. Para idealna hmm proste Sandy i Kirsten mimo, iż czasami pozwalali nam w to wątpić. Oraz Seth i Summer na taką parę wyrastają nam w serialu. Ryan powiedział kiedyś takie słowa do Sadie, że z nikim nie był tak szczęśliwy. Ja raczej będę się tego trzymał, chodź nie dane było im sprawdzić się na dłużej. Lecz zauważcie ile im wystarczyło czasu by planować razem przyszłość. Taylor była idealna na sytuację w jakiej był Ryan lecz na dłuższy czas nie sadzę aby tworzyli udaną parę. Natomiast z Marissą to tworzyli najgorzej dobraną parę z całego serialu (może z wyjątkiem dziwnych związków Julie Cooper:D) ale łączyła i jedna rzecz. Kochali się wzajemnie a to dużo. Lecz jeśli mamy brać pod uwagę szczęście Ryana to zdecydowanie nie u boku Marissy. Tylko mnie nie zjedzcie Wesoly

kaczorek

tam nie było irytacji i niestety cię chyba teraz nie zjemy ,bo trochę racji masz.

Coop&Ryan

może pary idealnej nie tworzyli, ale bez miłości nie da się żyć i dlatego pozostanę przy swoim. Oni sie kochali, a to wg mnie jest najważniejsze. Nie da się być z człowiekiem, który jest zabawny i dobry, ale TYLKO dlatego, że jest zabawny i dobry - nic więcej. Miłość wznosi się ponad wszystkie wartości, przynajmniej ja tak uważam.

Rebel

Myślę że z czasem ich miłość trochę przepadła... Tak koło trzeciego sezonu, najlepiej było w pierwszym. Ale myślę, że nawet jakby Marissa przeżyła to i tak by do siebie nie wrócili.