Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aleksaa
Forumowy VIP
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:25, 21 Gru 2006 |
|
|
Ryan dostaje zagubiony list od Marissy. Przychodzi Taylor z zamiarem dania Ryan'owi prezentu na święta, jednak w trakcie kłótni oboje spadają z dachu. Zapadają w śpiączkę i trafiają w równoległy wszechświat...Czas pozałatwiać dręczące sprawy i się pożegnać...
Dialogi:
***Prawdziwy Świat
Kirsten: Myślałam, że będziesz wieszał lampki.
Ryan: Mam przerwę na kawę.Takie przepisy.
***
Kirsten: Jak już jesteśmy przy temacie kolacji,przyprowadzisz gościa?
Ryan: Bardzo subtelnie z twojej strony,Kirsten.
Kirsten: Nie mówię, że masz przyjść z Taylor.Chodzi mi o to, że jest tu mile widziana.
Ryan: Jeszcze nie wiem.Nie wiem,po prostu...
Kirsten Aaa pewnie myślisz, że jak ją zaprosisz,to wszyscy pomyślą, że jest twoją dziewczyną.Chłopcy są tacy przewidywalni
Ryan: Zaproszenie dziewczyny na wigilię to pewnego rodzaju oświadczenie.
Kirsten: To Chrismukkah.Mamy własne zasady.
Ryan: Dobra.Przygotuj dla niej miejsce.Zaproszę ją dzisiaj.
Kirsten: Świetnie.
***
Taylor: Będziecie robić jakąś kolację czy coś?
Ryan: Tak.
Taylor: Biedny Ryan.Wszystkie mięśnie bardzo rozwinięte,poza tymi w ustach Chcesz mnie zaprosić na Chrismuke,ale nie wiesz jak,więc oszczędzę ci kłopotu.Z przyjemnością przyjdę.
Ryan: Taylor, słuchaj, nie wiem, co się między nami dzieje,ale to trwa dopiero kilka tygodni.
Taylor: I oczywiście myślisz, że jak zaprosisz mnie na Chrismuke,to będzie oznaczało, że jestem twoją dziewczyną.
Ryan: Nie chcę urazić twoich uczuć, ale tak.
Taylor: Moich uczuć?Dlaczego to miałoby urazić moje uczucia?Dlatego, że poświęcam swój czas i pieniądze żeby wybrać dla ciebie idealny prezentktórym jest grill Georga Foremana w wersji deluxe a w zamian dajesz mi gorący, parujący stos odrzucenia.Wiesz, myślę, że to świetnie. Bo przywykłam do tego, ok? Więc proszę, oto i on.Girlluj na zdrowie.
Ryan: Taylor, nie chcę tego.
Taylor: Nie, ja przyjęłam twój prezent, świąteczne odrzucenie,więc powinieneś go wziąć.
Ryan: Nie, ty go weź.
Taylor: Kupiłam go dla ciebie.
Ryan:Ty go weź.
Taylor: Jest twój. Ja...
Ryan:Taylor!
i bach z dachu...
*** Równoległy wszechświat
Ryan: Taylor?Taylor, jesteś ranna?
Taylor: Tylko moje serce, Ryan.Tylko moje serce.
Ryan: Chodź przyniosę ci trochę lodu.
Taylor: Oferujesz mi lód?Chyba powinnam skakać z radości.Proszę. Instrukcja jest w środku.Mam nadzieję, że zgrilujesz sobie twarz.
***
Taylor: Ryan?Czy to ty?
Ryan: Taylor.Znasz mnie?
Taylor: O Boże.Znalazłam cię.
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Ryan: Jesteśmy w równoległym wszechświecie.
Taylor: Dokładnie.
Ryan: Ok.
Taylor: I jestem szczęśliwa, że jesteś tu ze mną,Oczywiście ty wolałbyś być tutaj z kimś, z kim chcesz chodzić na randki. To byłoby super czyż nie?
Ryan: Nawet w wszechświecie równoległym nie przestajesz.Ale możemy równie dobrze spać albo być martwi?
[link widoczny dla zalogowanych]
Taylor: Nie śpisz.Jeśli bylibyśmy martwi, to myślę, że byłoby jakieś białe światło, tunel, może facet z brodą.Proces eliminacji.Wszechświat równoległy.
Ryan:Skąd to wszystko wiesz?
Taylor: W dziesiątej klasie byłam zafascynowana sci-fi.Alternatywne wszechświaty są ogromne.Najwyraźniej ty i ja trafiliśmy do świata, w którym nie istnieliśmy.Ale spoko luz, wiem,jak zrobić, żeby wrócić do prawdziwego świata.
Ryan: Tak? Czy to znaczy, że będę musiał się z tobą umawiać?
Taylor: No, no, no popatrzcie, kto jest taki śmieszny w równoległym świecie.Nie, Ryan,przysłano nas tutaj, żebyśmy coś naprawili.To jedyne wytłumaczenie.
*** Prawdziwy Świat
Summer: Ktoś powinien znaleźć mamę Taylor.Załatwię to.
Seth: Właśnie zapisałaś się na samobójczą misję.
*** Równoległy Wszechświat
Taylor: O mój Boże. O mój Boże, przesuń się.
Ryan: Taylor, dlaczego nie siądziesz na przeciwko...?
Taylor: Ryan, nie martw się.To nie znaczy, że jesteśmy parą
***
Taylor: Ryan dałeś jej dodatkowe 3 lata.Zakochała się.Skończyła szkołę.
Ryan: I nadal nie żyje.
Taylor: A to znaczy, że nie mogłeś jej uratować.Więc jeśli jeszcze jakaś część ciebie nadal obwinia sięza to co się stało to powinieneś sobie odpuścić.I tak już dużo zrobiłeś.
Ryan: Tak, na przykład co?
Talor: Ryan, czy ty mnie słuchałeś?Uratowałeś Cohenów.Bez ciebie Seth jest kolejnym anemolem,Sandy jest mężem pani Dziwki Dziwkarskiej,a Kirsten prawdopodobnie nie miała orgazmu mniej więcej od roku.
Ryan: Dobra, dobra.
Talor: I jeśli myślisz, że pozwolę ci się poddać to jesteś szalony.
Ryan: Taylor, powiedziałem dobrze.
Taylor: O dobrze.
Ryan:Czy ktoś kiedyś powiedział ci "Nie"?
Taylor: Raz. Zepchnęłam go wtedy z dachu
***
Seth: Nienawidzę swojego życia!Nienawidzę!Nienawidzę!
Ryan: Taa, to nie dziwne, że Summer cię nie chce.
***
Taylor: Hej. Czy nie byłoby to właściwie zabawne, wiesz, jak robiłbyś to z kimś, z kim chciałbyś się spotykać?
Ryan: Idź.
Taylor: Ok.
*** Prawdziwy Świat
Talor: Wróć do mnie Ryan.
***
Verinica: Nie pojechałam do Cabo,a z nią wszystko w porządku?
Taylor: Cześć mamo.
Veronica: I nawet możesz chodzić?
Julie: Rany Veronica twoja córka jest zdrowa.Powinnaś się cieszyć.
Taylor: Julie, w porządku. Poradzę sobie.Mamo dlaczego nie pojedziesz na lotnisko?Powinnaś się załapać na ostatni lot do Cabo.
Veronica: Wiesz chyba masz rację, może zdążę.ale pewnie będę musiała lecieć klasą ekonomiczną.
Talor: Wesołych Świąt, mamo.
Kirsten: Wszystko gra?
Taylor: Tak.Nie wiem dlaczego, ale czuję się świetnie.Huh.
***Równoległy Wszechświat
Ryan: Co się stało, że twoja rodzina się rozpadła?
Sandy: Powodem wszystkiego chyba było to,że Marissa Cooper zmarła 3 lata temu.Była córką Jimmego i Julie Cooper.
Ryan: Znałem Marissę.
Sandy: Po jej śmierci jakby wszystko się zatrzymało.
Ryan: Nikt nie wiedział jak ją pożegnać?
***Prawdziwy Świat
Kirsten: Co znalazłaś?
Julie: To. To od Marissy.Wysłała go do Rayana w dniu swojego wyjazdu. Chyba poczta ją zagubiła.
Sandy: To dziwne.
Seth: To Chrismukka, już dziwniejsze rzeczy się działy.
Kirsten: Co napisała?
Julie: Że musi opuścić Newport.Że to jedyne rozwiązanie, żeby każde z nich mogło żyć własnym życiem.Kochała go, ale musiała odejść.
***Równoległy Wszechświat
(czyta list od Marissy)
Ryan: Żegnaj...
***Prawdziwy Świat
Talor: Ryan, obudziłeś się?
Ryan: Hej.
Talor: Hej.
Ryan: Miałem strasznie dziwny sen.Chyba w nim byłaś, tak myślę.
Taylor: To zabawne.Ty chyba też byłeś w moim śnie.Ale nie pamiętam, o co tam chodziło.
Ryan: Ja też. Cieszę się, że tu jesteś
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 15:42, 07 Sty 2007 |
|
|
Moim zdaniem był to dziwny odcinek ale fajny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coop&Ryan
Rządzi na salonach
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:44, 17 Lip 2008 |
|
|
Moim zdaniem to jeden z najfajniejszych odcinków, wiele zabawnych wątków np. związek Julie z Sandy'm, no i romans Julie z Che :-D Jednak najważniejsze dla mnie było to, że Ryan pożegnał się z Marissą... "Goodbye" bylo definitywnym dokończeniem wątku Coop, no i jakby rozpoczęciem nowego etapu w życiu Ryana... Tylko szkoda, że dziewczyna na lotnisku to nie Marissa, jak oglądałam to pierwszy raz miałam wielką nadzieję, no ale cóż...cudów nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
blackhat
Na razie się rozkręcam
Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:57, 03 Gru 2008 |
|
|
Dla mnie to w tym maczala palce marissa przeciez zeby ryan mogl wrocic do rzeczywistego swiata musial przeczytac list ktory napisala do niego marrisa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rebel
dawniej : Maxiu14 Ponad podziałami
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 1753
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nidzica Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:13, 05 Gru 2008 |
|
|
Producenci chcieli za wszelką cenę zakończyć wątek Marissy i pstryk, Ryan zapomniał po jednym liście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|